Wóz, albo przewóz…

***** tekst utworzony 14.01.2011r. *****

Dzisiaj jest DEADLINE, mija dzień „ultimatum”. Albo wóz, albo przewóz…

Przez ostatni tydzień byłem w stałym kontakcie z polskim oddziałem Otto Bock’a w Poznaniu – chcieliśmy porównać oferty. Cena za identycznie skonfigurowanego SuperFour’a jak w Niemczech była niższa o 700 złotych. Tyle, że główny szef sprzedaży Otto Bock Polska zaznaczył, że jeszcze nigdy nie sprzedali takiego pojazdu i właściwie nie bardzo wie jak ma to zrobić. Do tego SuperFour wymaga corocznych przeglądów tak, jak normalny samochód i nie wie kto i gdzie miałby to robić. Trochę śmieszna sprawa, prawie jak z serwisem Ferrari, który dla Polaków mieści się w Berlinie lub Pradze… Jakby tego było mało to napisał do mnie maila, w którym oświadczył, że wysłał list do Ministerstwa Infrastruktury z zapytaniem, czy wózek będzie wymagał homologacji na terenie Polski. W Niemczech takie pojazdy są rejestrowane jak m.in. skutery. Muszę przyznać, że facio starał się, ale nie chciał wcisnąć nam SuperFour’a za wszelką cenę. Nawet sam zaproponował, żebyśmy kupili go w końcu u Niemców, tym bardziej, że do Greifswald’u mamy bliżej niż do Poznania, a cena jest praktycznie taka sama… Podziękowałem mu za rzetelną obsługę i zgodnie z jego prośbą dam znać jak będę już szczęśliwym posiadaczem wózka.

Jak łatwo wywnioskować z powyższego tekstu, jak zwykle, odniosłem sukces! Udało mi się namówić tatę, żeby „zainwestował” w moje szczęście i zapłacił za mojego SuperFour’a. Mam tak wysoce rozwinięty dar przekonywania, że nie musiałem używać chwytów poniżej pasa. A muszę przyznać, że miałem takie przygotowane. Może przydadzą się innym razem 😉 Gdyby tata nie dysponował taką gotówką, to na pewno nie prosiłbym go o pomoc finansową, ale w jego przypadku wiedziałem, że da radę… Ja mógłbym zacząć sam organizować pieniądze innymi kanałami, ale zajęłoby mi to minimum dwa lata – nie mam pojęcia w jakim stanie fizycznym wtedy będę. Na zbieranie pieniędzy lub dary od „ludzi” nie mógłbym się zgodzić. Byłoby to poniżej mojej godności. Są ludzie dużo bardziej potrzebujący ode mnie…

Dzisiaj około południa tata wykonał telefon do cioci, a ona zadzwoniła do Thomasa Kaliebe (sprzedawcy) i oznajmiła mu, że zamawiamy. Od razu oddzwoniła do nas i potwierdziła złożenie zamówienia na mojego wymarzonego SuperFour’a. Przewidywany czas dostawy wózka Niemcy wyznaczyli na 15-ego lipca. Wtedy przyjadą do Szczecina i go zainstalują… To aż za 7 tygodni. Nic innego mi nie pozostaje, jak uzbroić się w cierpliwość i czekać. Jakoś wytrzymam. Tym bardziej, że ruszają mistrzostwa europy (EURO 2008), na które zdobyłem bilety. Poza tym w lipcu jest koncert Jay-Z na Opener Festival w Gdyni, którego nie mogę opuścić. A jak będę się nudził to powinienem zacząć przygotowywać się do obrony pracy licencjackiej, która już we wrześniu…

***** tekst utworzony 14.01.2011r. *****

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *