Świeradów-Zdrój 2010 – dzień 2. – Z jazdy nici…

***** Tekst utworzony 18.04.2011r. *****

Niestety aura nam nie sprzyja. Od rana przez cały dzień było ciemno, pochmurno i do tego co chwilę padał deszcz. Pogoda typowo „barowa”… Zapewne gdybyśmy nie byli z mamą sportowo nastawieni do życia, większość dnia spędzilibyśmy właśnie na sączeniu drinków. Ciężko było znaleźć jakieś alternatywne zajęcie do siedzenia w hotelu, ale zacisnęliśmy zęby i korzystając z chwili przerwy w opadach, uzbrojeni w spory parasol, poszliśmy na kolejkę gondolową. Nawet nam się udało, zmokliśmy dopiero w drodze powrotnej 😉

Na wieczór mama umówiła nas w naszym barku hotelowym ze znajomą z pracy – Anią, która razem z mężem Robertem i synem Michałem również przyjechali na wczasy do Świeradowa… Po chwili rozmowy okazało się, że mama była druhną Roberta. Jaki ten świat mały… 🙂

***** Tekst utworzony 18.04.2011r. *****

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *