And the winner is…

Kilka dni temu, siedząc późnym wieczorem przy komputerze i nie mogąc skupić się na przydzielonych zadaniach zwanych przeze mnie pracą twórczą, nie do końca licząc się z możliwymi konsekwencjami, utworzyłem własny profil na portalu szczecińskiej gazety „Moje Miasto” i dodałem do organizowanego przez redakcję konkursu jeden z moich ostatnich blogowych wpisów – https://z1szumi.pl/jak-przezyc-na-wloskiej-ziemi/ . Zasady i obowiązujące reguły konkursu „Wakacyjne blogi MM w podróży” były dosyć proste i przejrzyste, dlatego postanowiłem zaryzykować i umieścić post na temat przetrwania we Włoszech wśród reszty artykułów walczących o nagrody. Przekopiowanie treści z mojego bloga do specjalnego formularza na stronie „Mojego Miasta” poszło mi w miarę szybko i bez większych przeszkód. Później wystarczyło jeszcze tylko w odpowiednie miejsca wkleić brakujące zdjęcia i artykuł był gotowy. Po kliknięciu przycisku „Wyślij” ziewnąłem kilkakrotnie i położyłem się spać…

wygrana w MM

Gdyby nie mailowe powiadomienia o pojawiających się co chwila komentarzach pod moim konkursowym postem, zapewne w ogóle zapomniałbym o czynie, który popełniłem pewnej lipcowej nocy. Biorąc udział w tej zabawie nie liczyłem na wygraną, ani tym bardziej żadnego rodzaju wrzawę wokół mojego poczciwego bloga, której mam już po dziurki w nosie po ostatniej aferze z kabaretonem. Chciałem tylko i wyłącznie pozyskać nowych, ciekawych świata czytelników, którzy po przeczytaniu jednego z moich autorskich wpisów umieszczonego na portalu MM, zaczną regularnie zaglądać na z1szumi.pl …

Maile w sprawie komentarzy umilkły już po kilku dniach, a ja całkowicie zapomniałem o fakcie brania udziału w konkursie. Zmieniło się to jednak w momencie, kiedy to po tygodniowej nieobecności odebrałem prawie tysiąc zalegających na serwerach wiadomości. Nie znalazłem wśród nich kolejnych pochwał na temat mojej twórczości intelektualnej, ani też pytań i wymiany opinii dotyczących Italii, której tyczył się wybrany przeze mnie konkursowy post. Wśród sterty niechcianego spamu z reklamami darmowych kredytów, tanich drukarni internetowych, a nawet sklepów z seksowną damską bielizną, trafił się mail z redakcji „Mojego Miasta” z informacją, która najpierw mnie zamurowała, a później niewiarygodnie ucieszyła. W kilku krótkich i niezwykle sprecyzowanych zdaniach powiadomiono mnie, że mój włoski wpis wygrał i już za parę dni mogę wybrać się do redakcji po nagrodę 😀 Co to za nagroda? Otóż przekazano mi voucher na 2 bilety lotnicze w obie strony ze Szczecina do Stavanger w Norwegii 🙂 Może i nagroda nie jest spełnieniem moich marzeń, ani też prezentem, z którego będę mógł skorzystać osobiście, ale przynajmniej mam pierwsze oficjalne potwierdzenie, że mój literacki styl naprawdę może się podobać 😉 Co prawda wyniki ogłoszone na stronie konkursu są mimo wszystko dwuznaczne, ponieważ brzmią one tak: „Tym razem nie mieliśmy wyboru. Najlepiej opisany i najlepiej sfotografowany wpis dokonał Z1SZUMI. Gratulujemy!” Hmmm… Jak mam to rozumieć? Czy mój tekst był tak dobry, że powalił resztę blogerów na łopatki, a ich klawiatury pozbawił zużytych od ciągłego stukania przycisków, czy po prostu mój wpis był jedynym zgłoszonym do konkursu? Tego pewnie nie dowiem się nigdy. A może i dobrze 😉

P.S. Chętnych do odkupienia vouchera, który jest ważny do końca tego roku, proszę o składanie ofert pisemnych pod adresem piotr@z1szumi.pl 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *